Marek Miśko, Czuwaj!

Wszystko idzie zgodnie z planem. Nie powinniśmy rozdzierać szat, patrząc na to, jak napięcia rosną. Ten balon musi pęknąć.



Wszakże — gdyby deszcz nie zaczął padać — nikt nie uwierzyłby Noemu [bez znaczenia, czy jest to dla ciebie wiarygodna historia, czy też nie], że trzeba budować arkę. Tylko ekstremalne sytuacje są w stanie pobudzić do działania. Wykazać niezbicie, kto jest kim, czyje interesy chce realizować i w czyim interesie działa.



Dziś widzimy jak na dłoni, że środowisko konserwatywne od samego początku miało rację i to my, poprawnie ocenialiśmy sytuację. Było tak w kwestii pandemii — co dziś swoimi wyrokami potwierdzają sądy. Jest tak w kwestii ukraińskiej — czego dowody podawane nam są na tacy od kilku dni.



To pokrzepiające, chociażby z tego powodu, że w przyszłości z większym zaangażowaniem i odwagą wielu ludzi takich, jak my, będzie wyrażało swoje poglądy, a często i zastrzeżenia wobec działań rządzących.



Koalicja Obywatelska straciła zdolność komunikowania do mas. Widać to jak na dłoni. Kosiniak Kamysz nadal nie rozumie, że to już koniec i zamiast się ewakuować, wchodzi do bunkra, chcąc towarzyszyć wodzowi do samego końca.



To, co może dziś robić władza, to jedynie dokarmiać stada fanatycznych wyznawców, aby i oni nie zwątpili w światłe przywództwo — co i tak zaczyna się dziać.



Wyborcza piórami swych redaktorów utyskuje nad tym, że ich strona nie ma zdolności bojowej na ulicach, z przerażeniem sygnalizując, że my na nich czujemy się jak w domu.



Niemalże każdy post, każdy tweet prorządowych dziennikarzy, komentatorów i polityków jest natychmiast ścierany przez społeczeństwo na proch. Zaprzeczają sami sobie, podważają to, co głosili jeszcze kilka miesięcy temu sami. W zasadzie nie musimy robić nic. Wiatr wieje coraz mocniej, a ta konstrukcja z patyków i papieru toaletowego zmoczonego śliną przewróci się sama.



Parafrazując Kazika...

"[...] A ja stoję na balkonie i patrzę jak w rządzie płonie... wieje wiatr."

1 week ago | [YT] | 1,479